Podsumowanie tygodnia 16.12

Polski Sejm przyjął ustawę budżetową na 2013 rok. Przewiduje ona m.in. inflację na poziomie 2,7%, wzrost PKB o 2,2% oraz wzrost średniej płacy o 4,6%, a rent i emerytur o 4,4%. Na rozwój gospodarki ma składać się zwłaszcza wyższy o 4% eksport – import wzrośnie o 2,8%, konsumpcja o 1,7%, a inwestycje już tylko 0,7%. Wyższy o 0,2% ma być także wskaźnik zatrudnienia, z kolei stopa bezrobocia powinna zatrzymać się na 13%. Zdaniem rządu spadnie też relacja długu publicznego do PKB z obecnych 52,4% do 51,4%, co w liczbach bezwzględnych wyniesie 867,6 mld zł. Dochody państwa mają wynieść 299,3, a wydatki niespełna 335 mld zł, zaś deficyt nie powinien przekroczyć poziomu 35,5 mld zł.

Opozycja szeroko krytykowała te propozycje ws. budżetu, jednak minister finansów Jacek Rostowski konsekwentnie bronił projektu. Bronił, gdyż teraz przyznaje, iż może być potrzebna jego nowelizacja. Według niezależnych ekspertów jest to już pewne i z powodu m.in. mniejszego niż planowany wzrostu gospodarczego oraz niższych wpływów z VAT, w budżecie na 2013 r. zabraknie 10-20 mld zł.

Ostatnie dni przyniosły rządowi dodatkowe problemy. Spółka Fiat Auto Poland z powodu kryzysu w branży motoryzacyjnej już wcześniej ogłosiła, że zamierza zwolnić 30% załogi swojej fabryki w Tychach, czyli ok. 1500 pracowników. Teraz o swojej trudnej sytuacji niespodziewanie poinformował LOT, którego większość akcji jest wciąż w rękach państwa. Przewoźnik zwrócił się o pomoc finansową, która miałaby wynieść co najmniej 400 mln, choć mówi się nawet o 1,5 mld zł. Firma prawdopodobnie otrzyma pieniądze i jeszcze nowego prezesa. Dotychczasowy jej szef, Marcin Piróg, stracił stanowisko, a nowy może zostać wybrany jeszcze w tym roku.

W tym samym czasie, co polski, uchwalony przez europarlament został także budżet UE na następny rok. W międzyczasie ministrowie finansów z krajów członkowskich ustalili, iż z początkiem 2014 r. w ramach Europejskiego Banku Centralnego pełne działanie rozpocznie nadzór bankowy. Będzie on kontrolował kondycję kluczowych banków ze strefy euro, mając prawo do przeprowadzania interwencji w ich działanie. Na rzecz większego nadzoru nad sektorem finansowym przemawia choćby najnowsza sprawa w Deutsche Banku, którego część pracowników podejrzewa się o oszustwa podatkowe i pranie pieniędzy pochodzących z nielegalnych źródeł.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *