Zaciągając kredyt w banku i podpisując umowę spotkamy się zapewne z określeniem WIBOR, która przeciętnemu zjadaczowi chleba niewiele mówi. Niewiele mówi, bowiem dotyczy bardziej relacji między bankami niż między bankiem a klientem. Ten ostatni w zasadzie nie ma większego wpływu na WIBOR, bo jest to nic innego jak skrót (z ang. Warsaw Interbank Offered Rate) określający wysokość oprocentowania kredytów na rynku międzybankowym. Co to dokładniej oznacza?
Banki pożyczają pieniądze nie tylko klientom, ale również sobie nawzajem. Dzieje się tak zwłaszcza wtedy, gdy bank nie zarabia wystarczająco dużo na klientach w porównaniu z tym, ile im pożycza. Wtedy na ratunek przychodzą inne banki. Za takie pożyczone pieniądze bank płaci innej instytucji tak, jak klient bankowi, ale i tak wysokość opłaty, którą musi ponieść bank jest zawsze niższa od wysokości kredytu, jaką ma do spłacenia klient banku. WIBOR jest zatem ceną za pożyczone pieniądze między bankami czy też inaczej wysokością oprocentowania pieniędzy wymienianych między bankami. I w praktyce banki dążą zawsze do tego, żeby różnica między oprocentowaniem naszego rachunku oszczędnościowo-rozliczeniowego a wskaźnikiem WIBOR była jak największa, bo dzięki temu bank więcej zarabia.
Tak jak wspomniano, wcześniej kredytobiorca nie ma żadnego wpływu na opisywany tu wskaźnik. Nie ma też jednego stałego oprocentowania, lecz ulega ono zmianie w zależności m.in. od tego, na jaki okres banki pożyczają sobie pieniądze. Klient może natomiast wybierać po prostu czy to bank stosujący WIBOR 3-miesięczny czy WIBOR 6-miesięczny. Po wskazanym okresie bank ma możliwość zmiany oprocentowania naszego kredytu zgodnie ze zmianą tego indeksu.
W końcu dowiedziałem się, co znaczy magiczny skrót WIBOR. Właśnie mam zamiar zaciągnąć kredyt i stoję przed decyzją, czy wybrać WIBOR 6-miesięczny, czy 3-miesięczny. Jak jeszcze trochę poczytam, będę ekspertem. W końcu w decyzjach finansowych lepiej orientować się we wszystkim samodzielnie, niż liczyć na podpowiedzi doradców finansowych.